Miałam tylko jedną przeszkodę, która nadawałaby się do agility. Była to rura, którą bawiłam się wiele lat. Przechodziłam przez nią, zakrywałam się nią i udawałam, że jestem gąsienicą, i robiłam dużo więcej. Położyłam ją więc na trawniku i zobaczyłam co zrobi Misia. Nie powąchała, ani w ogóle się z nią nie "zapoznała" - po prostu przeszła i już. I wtedy zaczęła się nasza przygoda z agility.
Komendą, którą jeszcze dopracowujemy, ale pozwala mi na ułatwienie dla suki agility, jest "Przejdź przez rurę". Na te słowa, westka powinna znaleźć się po drugiej stronie rury przechodząc przez nią. Nie zawsze psinka rozumie sztuczkę, więc nadal nad tym pracujemy. Jednak wychodzi jej coraz lepiej.
Misia w czasie pokonywania przeszkody.
Staramy się codziennie poćwiczyć trochę, choć nie zawsze dopisuje nam pogoda. Misia nie lubi deszczu, w czasie gdy leje, wychodzi na dwór tylko żeby załatwić swoje potrzeby (chyba, że wybrałyśmy się na spacer poza domem w deszczu, to nie ma wyjścia). Jednak wkrótce przyjdzie zima i choć westka lubi śnieg, nie będzie możliwości co do położenia rury.
Powoli opanowujemy pierwszą przeszkodę, jeszcze niedługo będzie trzeba wymyślić nową, bo ta już się niestety suce znudzi. Trudno, ale agility to tor przeszkód, a nie jedna. Trzeba więc działać!
Czasami bywa tak, że sunia nie ma ochoty wyjść z rury!
2 komentarze:
Ciekawa ta rura ; ). Gdy dostałam Lilę też na początku myślałam o agility lecz brak profesjonalnego sprzętnu mnie zniechęcił.
Co do przeszków radzę. . .zrobić swoje : ).
Wbij w ziemie kilka długich patyków, tak otrzymasz slalom, którego łatwo nauczyć psa, z dwóch niewysokich pieńków i grubego(oczywiście bez przesady ; ) ), długiego patyka mozesz zrobić plisady. Bardzo proste. No i na koniec niski stolik na który sunia wskoczy po zakończonym biegu : ).
To by było na tyle. Oprócz tego polecam taniec z psem i DogFrisbee.
Pozdrawiamy, Justyna&Lilu.
Zawsze myślałam, że z moim psem będę trenować psie sporty - przede wszystkim agillity i dogfrisbee, ale Borys jest już dość ciężki i masywny.
Wygląda na to, że agillity Misi nie straszne, więc może rzeczywiście warto by było postarać się o kolejne, choćby własnoręcznie wykonane przeszkody.
No cóż, pozdrawiam Ciebie i sunię oraz życzę sukcesów!
Prześlij komentarz